Zmieniamy Vitberg. Nowa identyfikacja wizualna.
Po wielu przebojach i wybojach oficjalnie ogłaszamy zmiany w Vitberg-u (link). O zmianie napisały już między innymi Wirtualnemedia (link) i Signs.pl (link). Nowy logotyp wygląda tak:
A tak wygląda w porównaniu ze starym:
Stare lepsze czyli co myślą ludzie…
Zmiany konsultowaliśmy i badaliśmy na dużej grupie ludzi – zewnętrznych (nie znających marki), pracowników i pozostałych interesariuszy. Biorąc pod uwagę ich opinie i własną intuicję podjęliśmy decyzję (w odwrotnej kolejności oczywiście niż napisałem :). Werdykt nie był jednoznaczny i pozbawiony wątliwości. Ale wątpliwości nie mają niektórzy klienci – ludzie znający naszą markę – czemu dają wyraz w komentarzu:
Znajomość spontaniczna naszej marki Vitberg w populacji Polaków jest jeszcze dość niska (nie powiem jaka bo to tajemnica handlowa:), ale w grupie osób starszych i rehabilitantów już ponad przeciętna. Można powiedzieć, że dla niektórych naszych klientów, tych którym pomogliśmy jesteśmy takim mini Love Brandem. Ludzie naprawdę nas lubią. No i teraz bęc – zabieramy serce z afiszy.
Oddajcie nam nasze serce!!! – odpowiadają ludzie.
Bolesna zmiana czyli rebranding
Jest to oczywiście wyolbrzymienie – nie mamy protestu pod fabryką a ludzie nie stworzyli na facebooku zbiórki na przywrócenie serca. Za rok, czyli w momencie gdy zgodnie z założeniami wdrożymy nowe elementy na wszystkich punktach styku (t.j. produkty, reklama, gadżety, akcydensy, POS etc etc) nikt już nie będzie o tym pamiętał. Ale warto pochylić się nad takimi głosami sprzeciwu bo można z nich wyciągnąć wiele cennych informacji.
Vitberg – co widzi konsument?
Rebranding różni się od “relogingu” (czyli zmiany logotypu i kolorku), że jest zmianą głęboką, nie powierzchowną. W Vitbergu idziemy naprawdę głęboko bo przykładowo dużej zmianie ulegają produkty – wprowadzamy nowe materiały z jakich są wykonane, odświeżamy gruntownie ich wygląd. Zmieniamy sposób komunikacji oferty i portfolio. W tej chwili mamy na liście kilkaset pozycji które są zmieniane lub już zostały zmienione. Ze względów logistycznych nie robimy tego od razu, jednego dnia tylko dajemy sobie rok na wprowadzenie zmian. Z tych kilkuset pozycji odbiorca zobaczy kilka… a świadome zwróci uwagę na ten najbardziej oczywiste.
Do rzeczy – dlaczego zmiana?
Na właściwą odpowiedź dlaczego to wszystko robimy składa się tak naprawdę wiele czynników. Będąc ze sobą szczerym trzeba brać też pod uwagę takie odpowiedzi:
“bo już nam się znudziło to co robimy od 15 lat, potrzebujemy świeżego oddechu”
Bo czy nie jest to dobry powód? Oczywiście, że jest – przynajmniej żeby zacząć rozważać takie zmiany. Ale chciałbym zwrócić uwagę na inny. W tej chwili naszą główną grupą docelową są osoby starsze, cierpiące na określony zakres schorzeń. Tylko że definicja “osoby starszej” ulega zmianie, co widać w tym podsumowaniu (Badanie 4P Research Mix):
Z naszych produktów zupełnie przypadkiem zaczęli korzystać też sportowcy (regeneracja po treningu) np. Łukasz Pławecki czy Ewa Majer). Chcemy stworzyć dla nich dedykowany produkt w niedalekiej przyszłości, więc pracując nad zmianami braliśmy to pod uwagę. Patrząc na to jak wyglądamy z boku, a z drugiej strony na to jak zmieniają się oczekiwania i standardy rynkowe grupy docelowej (aktualnej i przyszłej) powiedzieliśmy sobie – zaraz zaraz – jesteśmy mocno z tyłu.





Czy te zmiany są konieczne?
Cykl życia firmy cały czas się skraca, co pokazują badania. Musimy cały czas “odkrywać się na nowo” aby nie obudzić się w lesie. Rezygnacja z serca, które zauważają klienci jest tak naprawdę tylko wierzchołkiem góry lodowej na której sobie płyniemy. Naszym celem jest zachować serce w naszych serach 😉 ale pokazywać je w inny, nowy sposób. Połączyć ciepło i nowoczesność. Pielęgniarkę i chirurga w jednym. W naszej koncepcji na serce nie starczyło już miejsca, ale to nie znaczy, że nie jest ono obecne w tym co mówimy i to co robimy.

Nasze uzasadnienie nie jest uzasadnieniem dla konsumenta
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka i zmiana zawsze będzie trudna. Zmieniając firmę czy biznes musimy jednak myśleć nie tylko o tym co jest teraz ale o tym, gdzie będziemy za x lat. Jak jesteśmy postrzegani a jak mamy być postrzegani i przez kogo.
Komunikowanie zmiany wewnątrz organizacji.
To wydaje się proste ale nie jest. Dla większości ludzi zmiana to koszt i wysiłek. Może trudno w to uwierzyć, ale nie każdy człowiek w Polsce zachwyca się najnowszymi trendami w projektowaniu opakowań czy delikatną kreską, która w założeniu projektanta ma oddawać lekkość płatka róży (czy jakiś inny bullshit). W takiej sytuacji trzeba komunikować korzyści ze zmiany, zwracać uwagę na trendy i oczekiwania klienta. Konsument się zmienia więc my też musimy się zmieniać.
Komunikowanie do klientów, którzy nas znają.
Powiedzmy sobie szczerze – poza kilkoma markami w Polsce, które wydają dziesiątki milionów złotych na reklamę, istnienie w głowach konsumentów czegoś takiego jak “spójny wizerunek marki” jest abstrakcyjna (rozumiem ją jako umiejętność przypisania kolorystyki, look and feel, pojedynczych artefaktów do nazwy marki). 90% przejdzie wobec zmiany w miarę obojętnie, 5% będzie miało problem praktyczny w odnalezieniu się (bo na stronie jest jeszcze stare logo) a 5% “wyznawców marki” będzie zawiedzionych. W bezpośrednim kontakcie z tymi ostatnimi powinniśmy mówić o przyszłości – do czego zmierzamy. Mówić, że zmiany które widzą są tylko elementem czegoś większego a nie celem samym w sobie. W kontakcie pośrednim możemy zdać się przede wszystkim na czas i siłę przyzwyczajenia. Bo to co teraz nowe i nieznane, za rok będzie już oswojone i w pewnym sensie… stare 🙂
Co mówi Jacek Sikora – założyciel Vitberg?
Zobaczymy na koniec jak podsumowuje rebranding Jacek Sikora, założyciel Vitberga i osoba z nią jednoznacznie utożsamiana:
Ewoluowaliśmy od malutkiej firmy po cichu pracującej nad kolejnymi produktami do… nadal malutkiej bo bliskiej naszym sercom ale już zdecydowanie większej i poważniejszej organizacji. Prowadzimy badania, współpracujemy z naukowcami, uczelniami, sportowcami, rozpoczynamy właśnie duży projekt z NCBiR. Dotychczas własnymi siłami komunikowaliśmy przede wszystkim naszą bliskość pacjentowi, rzemiosło w pracy. Nasze nowe oblicze ma podkreślić również aspekty technologiczne firmy i jej nowoczesność, nie rezygnując przy tym z ciepła i bliskości.

Uważam, że nowe logo i zmiany Vitberga są super ? kto boi się zmian i stoi w miejscu, ten nic nie osiągnie ?
Też tak uważam. Co prawda można się potknąć tylko idąc ale kto by chciał stać całe życie? 😉