Czy wiesz ile razy dziennie ktoś próbuje wciągnąć od Ciebie pieniądze, krew lub inne cenne rzeczy?
Ja nie wiem dokładnie, ale zakładając, że przekazy fundacji i organizacji pozarządowych – bo o nich dzisiaj będzie mowa – to 5% szumu reklamowego, zrobi się z tego całkiem pokaźna liczba (dziennie dociera do Ciebie nawet kilka tysięcy przekazów reklamowych). Z tych 5% do Twojej świadomości przebiją się najprawdopodobniej reklamy wideo w których występują smutne dzieci, lub zdjęcia pokrzywdzonych zwierzaczków na fejsbuku. Tak działa nasza psychika i na takie proste chwyty najczęściej dajemy się “nabrać” – najchętniej przekazujemy pieniądze i najczęściej się angażujemy. Dzisiejszy Fresh Kick będzie o pomysłach na komunikację, które wymagały nieco więcej intelektualnego wysiłku od ich twórców. Czy to znaczy że są lepsze niż smutne dzieci w spotach i pokrzywdzone zwierzaczki na fejsiku? Oceńcie sami.
1. Poniedziałek: Wyskakuj z kasy bejbe
Kiedy najłatwiej namówić człowieka aby dał ci pieniądze? Kiedy ma ich dużo? Kiedy jego profil psychograficzny pasuje do celu zbiórki funduszy? Nie. Kiedy ma je w ręce. Z takiego założenia wyszli studenci z Miami Ad School. Pomysł jest dość prosty – tworzymy specjalne tacki na drobne i umieszczamy je przy bramkach na lotnisku – czyli gdy ludzie wyciągają z kieszeni portfele.
To oczywiście tylko koncept i nie wiem czy został wcielony w życie, ale sama idea mnie przekonuje, dzięki sprytnemu użycie kontekstu.
2. Wtorek: Dawaj krew
Przy tworzeniu kampanii społecznych jednym z największych wyzwań jest zazwyczaj sprawienie, aby odbiorca wczuł się w naszą sprawę, poczuł że rozumie o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Jedną z technik retorycznych aby osiągnąć taki stan jest używanie metafory – porównanie naszego problemu do czegoś co jest odbiorcy znane i bliskie. Club SangueBom z Brazylii przeniósł tą technikę na zupełnie nowy poziom, tworząc “kabel dawcy”:
The Donor Cable / Clube Sangue Bom from Marcelo Bruzzesi on Vimeo.
Ten sam pomysł został zresztą później wykorzystany gdzie indziej:
3. Środa: Daj mi swoją aplikację
Próbowałem ostatnio policzyć inicjatywy charytatywne bazujące na liczeniu kilometrów (przebiegnięty/przejechany kilometr przez użytkownika to przekazanie konkretnej kwoty na cel społeczny. W tym roku w samej Polsce znalazłem około 20 takich inicjatyw. Dobrze jest korzystać ze sprawdzonych rozwiązań, ale dobrze jest też, że niektórzy próbują czegoś nowego – zobaczcie pomysł na Donation Box:
Apple Donation Box from Philip Hovensjö on Vimeo.
To znowu pomysł studencki. Studenci tym razem z Hamburga wymyślili sobie, żeby Apple przekazywało określoną kwotę, za każdym razem gdy użytkownik iOS wyrzuci (skasuje) jakąś aplikację do “Donation Box”. Moim zdaniem świetny pomysł! (Ale gdzie wersja na Androida?:)
4. Czwartek: Kup gwizdek dla gwizdaczy
Najprostsze skojarzenia i metafory skutkują często czerstwymi reklamami (np. “biały jak śnieg” i zdjęcie śniegu, “dwa razy więcej za tą samą cenę” i zdjęcie dwóch modelki – najlepiej bliźniaczek). Ale w przypadku Whistleblowers – czyli “gwizdaczy” zupełnie mnie nie razi, że sprzedają gwizdki aby zebrać fundusze na swoje “gwizdacze” cele.
“Whistleblowers pay a high price for the freedom of information. Yours is 6€.” Za 6 euraczy otrzymujesz fajny gadżet, który może ci się przydać i jednocześnie w 100% wpisuje się w markę. Ale takie szczęście ma mało organizacji.
5. Piątunio: Wyślij koszerną ikonkę
Podstawa skutecznej strategii to znalezienie sobie niszy. Nisze są wszędzie, ale aplikacja Emojew zaskoczyła mnie pod tym względem totalnie. Za jej pomocą możesz wysłać swojej żydowskiej rodzinie lub znajomym (o ile takowych posiadasz) koszerne ikonki z życzeniami. A przy okazji przekazać darowiznę na posiłek dla potrzebujących rodzin. Czyli sytuacja win-win – strateg nie płakał jak wymyślał 🙂
PS. Skąd Panda w tytule? Jak chodziłem do podstawówki przez parę lat słyszałem takie “call to action” osób potrzebujących. I chociaż żąden był ze mnie wtedy pan, utkwiło mi to w pamęci.
Good week and good luck, cu next week.