Design nie gryzie, ale jak sprawić aby nie ugryzł Cię designer lub Ty jego? Zapraszam do lektury gościnnego wpisu Oli ze Studio 2×2.
„Projektowanie graficzne to język wizualny, w którym dochodzi do scalenia harmonii i równowagi, barwy i światła, skali i napięcia, formy i treści. Lecz jest to zarazem język idiomatyczny, pełen odsyłaczy, gier znaczeń, symboli i aluzji, odniesień kulturowych i wizualnych interferencji, które pobudzają umysł jak i oko” – Jessica Helfand, amerykańska projektantka i publicystka.
Dizajner, chcąc stworzyć swój wartościowy język wizualny, musi mieć podłoże, którym w opisywanym przeze mnie przypadku jest wiedza o kliencie, jego marce, produktach, otoczeniu i wartościach, w które wierzy i chciałby rozwijać.
„A po co Wam te informacje, ja chcę po prostu ładny, nowoczesny znaczek..”
Jak powszechnie wiadomo, marki są pojęciami wielopłaszczyznowymi, co często powoduje, że zapominamy o niektórych cechach tego pojęcia. Popularnym i użytecznym narzędziem, którym posługują się menadżerowie, by ocenić swoje marki, jest stworzona przez niejakiego Pana Davidsona, „góra lodowa brandingu”. Góra jest podzielona na część widoczną ponad powierzchnią wody i część ukrytą pod nią. W górnej części znajdują się widoczne aspekty marki, takie jak: nazwa i logo, w dolnej zaś, procesy tworzące charakter marki (wartości, intelekt, kultura), które wpływają np. na jej przewagę konkurencyjną. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że bez wiedzy projektanta na temat tego, co znajduje się pod wodą, nie będzie on w stanie stworzyć wartościowego wizualnego komunikatu, czy jak kto woli, identyfikacji wizualnej.
Często klienci wysyłając zapytanie odnośnie identyfikacji zapominają o tym, że ładny znak i dobra cena to jedno. Ważniejsze jest jednak to, aby marka stała się wiarygodna w oczach konsumenta. W tym celu powinna być ona spójna na wszystkich płaszczyznach, poczynając od jej osobowości, wyznawanych wartościach, pracownikach, instrumentach prawnych, a kończąc na logo i całości komunikatów wizualnych.
„Chciałbym otrzymać znak unikatowy, zapadający w pamięć, taki jak… Apple”
Każdy jest w stanie rozpoznać znak Jaguara, Coca Coli czy McDonalds. Pytanie tylko, czy to wyłącznie symbol wpływa na rozpoznawalność marki? Może jednak inne właściwości, istotne dla klientów, grają tu pierwszorzędną rolę? Opracowywanie logo dla firmy powinno odbywać się w sposób strategiczny, a nie taktyczny, a wizja tego czym marka ma być w przyszłości, powinna być podstawą działania projektantów.
Brief to rozmowa pomiędzy projektantem/studiem graficznym a klientem. Zderzenie jego marzeń i planów z rozwiązaniami, które dizajnerzy są w stanie zaproponować. Im lepiej projektant pozna oczekiwania klienta i jego markę, tym lepiej i rzetelniej będzie w stanie odpowiedzieć na jego oczekiwania. Czasami, jeśli klient nie czuje się dobrze w przelewaniu swoich myśli na kartkę papieru, warto umówić się na dłuższe spotkanie. Po drugiej stronie zazwyczaj siedzą ludzie, którzy chcą wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafią.
„Podsyłam kilka linków z do stron, żebyście wiedzieli jak chce, żeby to wyglądało”
Jak najbardziej, warto przesyłać swoje inspiracje (preferencje stylistyczne), aby można było zobaczyć, jaką estetyką klient chciałby się posługiwać. Pozwólmy jednak projektantom na chwilę stanąć w butach zleceniodawcy i stworzyć projekt, który ich zdaniem najlepiej spełni jego oczekiwania.
„Czas realizacji – tydzień”
Tworzenie identyfikacji to proces analizy strategicznej oraz powstawania koncepcji twórczych, które nie trwają 5 minut. Im więcej czasu pracownicy studia poświęcą na analizę, czas pracy twórczej rozłożą na kilka dni, tym lepiej dla samego projektu, a co za tym idzie również dla klienta.
Każde studio graficzne ma swój własny brief, własny zestaw pytań. Są też tacy, którzy preferują długą, wyczerpującą rozmowę. Niezależnie od formy, którą wybierzesz do komunikacji z projektantem, na tym etapie warto nie szczędzić czasu, nie włączać piątego biegu i hołdować strategii: „im szybciej tym lepiej”.
Autorką wpisu jest Ola Naborczyk-Staniewska ze STUDIO 2X2